Krzysztof Jabłoński: Jestem gotowy na to, by zacząć przekazywać moją wiedzę dalej

W przyszłym sezonie Krzysztof Jabłoński będzie jeżdżącym trenerem GTM Startu Gniezno. Dla 39-latka jest to kolejne poważne wyzwanie w jego sportowej karierze.

Krzysztof Jabłoński współpracuje z GTM Startem Gniezno praktycznie od momentu powstania klubu. W tym roku 39latek prowadził treningi dla młodzieży. Warto podkreślić, że starszy z braci Jabłońskich wykonywał te zadania na zasadzie wolontariatu. W przyszłym sezonie wychowanek gnieźnieńskiego Startu będzie trenerem pierwszej drużyny. Podczas meczów ligowych jednak za prowadzenie zespołu odpowiedzialny będzie menadżer – Rafael Wojciechowski.

– „Jest to dla mnie poważne wyzwanie. Myślę, że po tylu latach jazdy i zbierania doświadczenia, jestem gotowy na to, by zacząć przekazywać moją wiedzę dalej. Mam zakreślony plan działania. Wszystko jest fajnie zorganizowane i podzielone. Można powiedzieć, że jestem gotowy zacząć” – powiedział Krzysztof Jabłoński.

W przyszłym sezonie Krzysztof Jabłoński nadal będzie pracować z adeptami. Istnieje spora szansa, że GTM Start doczeka się drugiego wychowanka. – „Był nabór do szkółki, mieliśmy spotkanie organizacyjne i treningi. Organizujemy zaplecze sprzętowe dla szkółki. Można powiedzieć, że jest to już skompletowane. Myślę, że jeśli dojdzie nam sekcja mini-torowa, to pojawi się możliwość, aby młodsze dzieciaki spróbowały swoich sił. Uważam, że w przyszłym roku na pewno wyszkolimy przynajmniej jednego adepta, który weźmie udział w egzaminie na licencję” – dodał.

img_5328

Krzysztof Jabłoński i Kevin Fajfer – pierwszy wychowanek GTM Start

Śmiało można stwierdzić, że kadra GTM Startu to mieszkanka młodości z doświadczeniem. W szeregach czerwono-czarnych znalazło się wielu zawodników, którym na pewno przydadzą się rady Krzysztofa Jabłońskiego.„Taki był zamysł, żeby pomóc młodym zawodnikom, którzy przeszli z wieku juniora w wiek seniorski. Chcemy, aby dalej mogli rozwijać skrzydła i, jeżeli to wszystko się uda, żeby związali się z naszym klubem na dłużej” – wytłumaczył trener drużyny z Grodu Lecha.

Starszy z braci Jabłońskich nie nakłada na siebie zbyt wielkiej presji, jeśli chodzi o wyniki indywidualne. – „Wątpię, żeby udało mi się pobić mój rekord sprzed dziesięciu lat. Będę jednak zadowolony, jeśli każdy z moich chłopaków będzie w maksymalnym stopniu wykorzystywał swój potencjał podczas meczów ligowych. Chcę przyczynić się do ich rozwoju. A osobiście? Nie myślę o tym, ile punktów będę zdobywał w meczach. To już pokaże życie. Jestem gotowy na przyjmowanie zarówno wygranych, jak i porażek. Nie chciałbym być jednak outsiderem. Zawsze będę się cieszył, kiedy jako drużyna wygramy mecz” – podsumował.

Tekst: Mateusz Domański