Po meczu z ROW Rybnik (wypowiedzi)

W niedzielę zespół AFORTI Start Gniezno przegrał na wyjeździe z ROW Rybnik 31:59. Po zakończony spotkaniu swoimi komentarzami podzielili się Ernest Koza przy którego nazwisku zapisaliśmy pięć punktów i Błażej Skrzeszewski, menadżer czerwono-czarnych. Rozmawiał Hubert Maciejewski.

Ernest Koza (AFORTI Start): “Zabrakło dziś wszystkiego. Na pewno najgorzej było na starcie i w sumie nic nie mogliśmy poradzić. Tor był dosyć ciężki, ale co tu mówić, skoro Michael (Jepsen Jensen – dop.aut.) jeździł tu tyle razy, a jakoś nie błyszczał też. W ogóle nie mogliśmy się dopasować do warunków, nie było ani prędkości na trasie, a starty to był dramat. Jechałem każdy bieg na innych ustawieniach i ciągle było coś źle. Jak był lepszy start, to na trasie „kręciło”, a ten tor jest tu tak duży i szeroki, że po trasie trzeba zasuwać.”

Błażej Skrzeszewski (menadżer AFORTI Start): Byliśmy dziś słabi i nie miałem większego pola manewru. Czy rezerwy taktyczne by coś dały to jest teraz tylko „gdybanie”. Moim zdaniem to by nie zmieniło nic, bo nie widziałem, aby ktoś dał impuls aby go puścić. Można było pokusić się o dopisanie do programu jednego, dwóch punktów więcej, gdybym puścił Jepsena Jensena. Czy to coś zmieniło by? Byliśmy bardzo słabi spod taśmy, to był kluczowy element. Podobnie jak z Łodzią, nie daliśmy sobie szans na pierwszych metrach. Na dystansie próbowaliśmy walczyć, ale wówczas szanse są już dużo mniejsze.

Rozmawiał: Hubert Maciejewski