M.Błażykowski: “Nie boję się wyzwań!”

Mateusz Błażykowski jest drugim młodzieżowcem, który w okresie transferowym związał się umową z GTM Start Gniezno. Osiemnastolatek egzamin na licencję zdał jako żużlowiec Orła Łódź i w barwach tego klubu oglądaliśmy go w sezonie 2018 na torach Nice 1 Ligi Żużlowej. Po nie do końca najlepszym roku zdecydował się na przejście do Gniezna, a więc miejsca, gdzie stawiał pierwsze żużlowe kroki. Jak sam przyznaje wierzy, że tutaj się odbuduje i wspólnie z drużyną osiągać będzie dobre rezultaty.

Nowy junior w kadrze Car Gwarant Startu do egzaminu na licencję podchodził jako reprezentant Orła, choć mieszka w bliskiej okolicy Pierwszej Stolicy. “Tak to się potoczyło” – mówi M.Błażykowski. “W momencie, kiedy ja zacząłem jeździć na żużlu to klubu w Gnieźnie nie było, a dogadaliśmy się z klubem z Łodzi, że zdam licencję jako ich zawodnik. Jeśli coś się obiecało, to jestem zawsze zdania, że trzeba się z tego wywiązać.” – dodaje. W Łodzi kibice oglądali go przez dwa sezony. Jak podsumowuje czas w klubie Witolda Skrzydlewskiego? “Jeśli chodzi o osoby, to pan Witold Skrzydlewski jest super człowiekiem i chciałbym mu podziękować za ten czas spędzony w Łodzi. Jeśli chodzi o wyniki sportowe, to w pierwszym roku uczyłem się. Poprzedni sezon ambicje miałem większe, ale nie wyszło. W połowie sezonu miałem kontuzję kolana. Teraz przechodzę do Gniezna, żeby się odbudować i mam nadzieję, że w przyszłym sezonie pokaże wszystkim na co mnie stać.” – dodaje z optymizmem osiemnastoletni zawodnik.

Mateusz Błażykowski jest kolejnym zawodnikiem z Gniezna, który reprezentować będzie czerwono-czarne barwy. Fakt powrotu do domu powinien okazać się pomocny w osiąganiu dobrych rezultatów. “Znam wszystkich z klubu bardzo dobrze, koło stadionu przejeżdżam tak naprawdę codziennie.” – mówi. “Mam nadzieję, że razem z drużyną zrobimy dobry wynik!” – przyznaje. Wszystko wskazuje na to, że w walce o skład ligowy liczyć się będzie trójka juniorów – na tę chwilę to Damian Stalkowski, Kevin Fajfer i właśnie Mateusz Błażykowski. “Na pewno walka będzie, ale nie boję się wyzwań. Rękawicę trzeba podjąć, spróbować powalczyć. Mam nadzieję, że wszystko ułoży się po naszej myśli!” – dodaje.

img_5494Mateusz Błażykowski po egzaminie na licencję (Gniezno, sierpień 2016)

Poza rozgrywkami ligowymi młodzieżowców z Pierwszej Stolicy będziemy oglądać w Drużynowych Mistrzostwach Polski Juniorów. Duża ilość startów w tych zawodach to szansa na rozwój i zdobycie cennego doświadczenia. “To fajna sprawa, tym bardziej, że teraz tych imprez będzie więcej. Każde zawody to jest plus. Najgorsze zawody są lepsze od zwykłego treningu. Mam nadzieję, że to tylko pomoże w tym, żeby jak najlepiej się rozwijać.” – zauważa Mateusz Błażykowski.

Zawodnik ma już zaplanowany harmonogram treningów. Zimę przepracuje solidnie – tak, aby być jak najlepiej przygotowanym do reprezentowania czerwono-czarnych barw. “Od 1 grudnia planuję rozpocząć treningi na hali. Na razie dbam o kondycję – biegam, gram w piłkę halową. Jeśli mówimy o całym okresie przygotowawczym, to nie mam zamiaru schodzić z motocykla. Chcę cały czas jeździć, nie tracić kontaktu i panowania nad motocyklem, później na wiosnę jest ciężko się z powrotem w to wjechać.” W utrzymaniu kontaktu z motocyklem pomóc ma tor, który wspólnie z ojcem zbudował koło swojego domu. Ponadto nie wyklucza jazdy na lodzie. “Jeśli pojawi się taka możliwość to na pewno!” – mówi.  “Nie będę też ukrywał, że udało nam się z tatą zrobić taki mały torek koło domu. Zabieraliśmy się za to dwa lata, ale Matka boska pieniężna nie była taka łaskawa. Udało się w końcu i mam nadzieję, że to tylko pomoże. W pewnym stopniu ten cykl treningowy zostanie zachowany.” – dodaje. Osiemnastolatek podzielił się kilkoma informacjami na temat wspomnianego toru. “Nawierzchnia to jest tak naprawdę wszystko to, co po drodze udało się narzucić. Jeśli chodzi o geometrię to jest bardzo krótki tor. Około 108 metrów. Zależało mi, żeby to był jak najkrótszy i jak najcięższy tor, żeby na wiosnę nie mieć problemu z połapaniem kątów kiedy przeniesiemy się już na duży tor.” – przyznaje.

Nowy junior w drużynie pierwszoligowca pracuje również nad odpowiednim przygotowaniem sprzętowym do sezonu. “W tym roku miałem trzy motocykle i cztery silniki. To się nie zmieni. Nad moimi motocyklami czuwa mój mechanik Leszek Stefankiewicz, któremu bardzo chciałbym za to podziękować. Myślę, że sprzętowo będę dograny na 110%!” – zapewnia na zakończenie rozmowy.

Młodzieżowa kadra Car Gwarant Startu Gniezno liczy sześciu zawodników. Poza Mateuszem Błażykowskim to Damian Stalkowski, Kevin Fajfer oraz najmłodsi wychowankowie – Szymon Szwacher, Weronika Burlaga i Michał Lewandowski.

Tekst: Radosław Majewski