P.Siwiński: „Myślę, że wiele klubów boryka się z podobnymi problemami tylko otacza je mniejsze grono ludzi nieprzychylnych”
W czwartek na łamach ogólnopolskiego portalu pojawiła się informacja na temat sytuacji finansowej w klubach Krajowej Ligi Żużlowej, w tym także naszego, gdzie padło stwierdzenie porównujące nas do słynnego transatlantyku Titanica. „Czujemy się w obowiązku poinformować kibiców, o faktycznym stanie klubu” – mówi prezes GTM Start Gniezno, Paweł Siwiński.
„Cały Zarząd Klubu czuje się odpowiedzialny za zaistniały stan rzeczy. Jako prezes przejąłem klub spadający z I ligi obarczony długami. W minionym sezonie podjęliśmy walkę o awans i przegraliśmy ją na płaszczyźnie sportowej i finansowej. Klub wywiązał się ze wszystkich zobowiązań w stosunku do zawodników i nikt nie musiał podpisywać żadnych aneksów.” – mówi prezes klubu z Pierwszej Stolicy.
Jeszcze w zimowej przerwie głośno było o kłopotach tarnowskiej Unii. Na decyzję naszego głównego rywala w walce o awans do Metalkas 2. Ekstraligi o przystąpieniu do tegorocznych rozgrywek KLŻ czekaliśmy niemal do ostatniej chwili. Tajemnicą nie jest fakt, że z problemami natury finansowej zmagają się niemal wszystkie kluby najniższego szczebla rozgrywek, a temat ten przewija się w rozmowach jakie prowadzą między sobą działacze klubów czy sami zawodnicy, choć jak do tej pory wątek ten nie pojawił się w środkach masowego przekazu. „Zawodnicy nigdy nie byli i nie będą – póki zarządzam tym klubem – karani za wypowiedzi. Większość z nich najzwyczajniej rozumie, że negatywne wypowiedzi rykoszetem trafiają w nich samych, bo stanowią integralną część klubu, za co jestem im wdzięczny.” – mówi P.Siwiński.
„Myślę, że wiele klubów boryka się z podobnymi problemami tylko otacza je mniejsze grono ludzi nieprzychylnych” – zauważa Prezes GTM Start Gniezno. „Z radością oglądałem krzątającego się w parkingu w Opolu Janusza Kołodzieja, który nie zapomniał skąd pochodzi. Dlaczego my – gnieźnianie – nie potrafimy się tak zaangażować we wspólnym celu jakim ma być awans naszej drużyny?” – pyta P.Siwiński.
Kibice czarnego sportu dobrze wiedzą, że umowy kontraktowe zawierane są w listopadzie. Równolegle odbywa się wiele rozmów ze sponsorami i darczyńcami zainteresowanych wspieraniem klubu. Wtedy też powstaje budżet, który często opiera się na nieco wirtualnych założeniach rozłożonych w czasie – deklaracjach sponsorskich, szacowanej wielkości dotacji miejskiej, zakładanej frekwencji. W Gnieźnie względem ubiegłego roku udało się pozyskać kilkanaście nowych firm wspierających czarny sport. Mimo wielu starań całego Zarządu jak i klubowego marketingu środki uzyskane od sponsorów nie pozwoliły na zasypanie dziury jaka powstała po zmniejszonej dotacji ze strony Miasta czy zdecydowanie niższej niż zakładano frekwencji podczas domowych spotkań Ultrapur Start Gniezno. „Prawdą jest, że około 30% kwot za tzw. podpis pod kontraktem jest niezapłaconych.” – informuje Paweł Siwiński. „Mamy do uregulowania należności za ostatnie trzy mecze ligowe. Wynika to w głównej mierze ze zmniejszonej dotacji ze strony miasta jak i zmniejszonych wpływów z biletów spowodowanych obecnością telewizji i wyznaczania godzin meczów niekorzystnych dla kibica” – dodaje P.Siwiński.
Zespół Ultrapur Start Gniezno jak do tej pory bardzo dobrze spisuje się w rozgrywkach Krajowej Ligi Żużlowej. Czerwono-czarni są liderami tabeli i z dużymi nadziejami przystąpią do fazy play-off. „Mamy świadomość problemów, z którymi się mierzymy. Nikt jednak nie zamierza się w tym momencie poddawać. Na najbliższe dni mamy kilka kluczowych spotkań, czekamy na rozstrzygnięcie ministerialnego konkursu. Cały czas rozmawiamy także z nowymi sponsorami, którzy mogliby wesprzeć drużynę przed najważniejszą fazą rozgrywek. Myślę, że nadszedł czas żebyśmy pokazali wszyscy – kibice, sponsorzy, władze miasta i powiatu, politycy, że zależy nam, aby ten piękny orzeł, który jest herbem miasta, w którym spędziłem całe życie, dumnie rozpostarł skrzydła w Metalkas 2. Ekstralidze.” – kończy P.Siwiński, prezes GTM Start Gniezno.
Przed drużyną z Gniezna w najbliższy weekend mecz ligowy w Niemczech. W niedzielę o godzinie 17:30 podopieczni Tomasza Fajfera zmierzą się w Landshut z tamtejszą ekipą Trans MF Landshut Devils. Pojedynek nie będzie transmitowany w TV!