R.Majewski: “Wszystkim osobom działającym w klubie zależy na jego dobru”

Kibice czarnego sportu w Gnieźnie wystosowali wczoraj obszerny “Apel” do władz klubu. Padło w nim szereg pytań, zarzutów i insynuacji, które nie pokrywają się w żadnym stopniu z rzeczywistością, a które nie mogą pozostać bez wyjaśnienia. O to jak wygląda bieżąca sytuacja Aforti Startu Gniezno, z czego wynikają problemy i jakie działania są podejmowane, aby naprawić źle funkcjonujące elementy, mówi dyrektor klubu, Radosław Majewski

Jedną z kwestii, którą poruszają kibice jest osoba prezesa klubu, a dokładniej jej brak. Jak to wygląda w rzeczywistości?

Na podstawie złożonej z powodów osobistych rezygnacji prezes Tomasz Wojciechowski swoją funkcję pełnił do końca marca bieżącego roku. 29 marca odbyło się Zwyczajne Walne Zebranie Stowarzyszenia podczas którego udzielone zostało absolutorium pozostałym członkom zarządu – mi oraz Rafałowi Matkowskiemu i Hubertowi Koteckiemu. Od tego czasu stowarzyszenie funkcjonuje bez prezesa i nie ma w tym nic niezwykłego – zgodnie ze statutem do ważności uchwał Zarządu konieczna jest zwykła większość. Obecnie – ze względu na rezygnację złożoną przez kolegę Rafała Matkowskiego – stoimy przed koniecznością zwołania Nadzwyczajnego Walnego Zebrania Stowarzyszenia, które odbędzie się 7 czerwca.

Czyli kto jest w tej chwili organem decyzyjnym? Kto podejmuje kluczowe decyzje?

Całokształtem działalności stowarzyszenia kieruje Zarząd. Liczę, że podczas Nadzwyczajnego Walnego Zebrania uda się go powiększyć o osoby, które będą zaangażowane w prace na rzecz klubu. Działamy przejrzyście i demokratycznie. Zarząd może składać się z 3 do 5 członków i już teraz rozmawiamy z potencjalnymi kandydatami do tego, aby znaleźli się w jego strukturach. Ostatnie wyniki drużyny tych rozmów nie ułatwiają, a wszystko okaże się na wspomnianym Nadzwyczajnym Walnym. Chciałbym, żeby w zarządzie zasiadały osoby, spośród największych sponsorów klubu, tak aby miały bezpośredni udział i wpływ na funkcjonowanie klubu. Jeśli zaś chodzi o odsunięcie się Rafaela Wojciechowskiego, to po rodzinnej tragedii postanowił on od żużla w sezonie 2022 odpocząć. Nadal jednak współpracuje z klubem w kwestiach marketingowych i sponsorskich. Stowarzyszenie powiększyło się do grona 22 członków. Praca w zarządzie to konieczność ponoszenia odpowiedzialności, a często przeszkodą w podjęciu się tej pracy jest brak odpowiedniej ilości wolnego czasu oraz hejt, jaki wiąże się z byciem osobą zaangażowaną w tych strukturach przy braku wyniku sportowego. Ja mogę zapewnić o jednym – wszystkim osobom działającym w klubie zależy na jego dobru. Nikt nie przychodzi tutaj dla zabawy, a czasu poświęconego na żużel nie rozpatruje w kategoriach rozrywki.

Mnóstwo kontrowersji i animozji toczy się w tej chwili wokół osoby menedżera Błażeja Skrzeszewskiego. Jak klub podchodzi do krytyki, którą wysuwają pod jego adresem kibice?

Przekrzykiwanie się z kibicami po meczach w Rybniku czy Gnieźnie pod „10tką” nie jest dobrą formą do kontaktu menadżera z fanami naszego zespołu. Zwłaszcza, że jako kierownik drużyny jest zobligowany do uczestnictwa w pomeczowym zebraniu jury. Planujemy zorganizować otwarte spotkanie w trakcie którego niejasności zostaną wytłumaczone. Owszem, można mieć do niego zastrzeżenia, jak do każdego człowieka podejmującego ważne decyzje. Ja się z tym zgadzam, bo w mojej ocenie błędy zostały popełnione chociażby w Rybniku. Błażej doskonale o tym wie, że brak pewnych decyzji oceniam negatywnie – rozmawialiśmy na ten temat już wracając z tego meczu wyjazdowego. Niestety, ludzi idealnych, nie popełniających błędów nie ma. Oczywiście, łatwo jest powiedzieć, że Błażeja należałoby zwolnić – tylko trzeba jeszcze odpowiedzieć sobie na pytanie, co dalej. Na rynku nie ma wolnych nazwisk godnych uwagi. Na spotkanie wyjazdowe do Bydgoszczy żadnych nerwowych ruchów robić nie będziemy. Wsparciem dla B.Skrzeszewskiego w parkingu jest osoba Tomasza Fajfera i ta dwójka musi ze sobą współpracować.

Tor. Temat rzeka, który toczy się od lat. Czy ostatnie problemy zostały już zażegnane? Co na jego temat sądzą zawodnicy?

Na temat gnieźnieńskiego toru powiedziane zostało już wystarczająco dużo.. Ucinając wątek do kwestii najważniejszych. Po rozmowach przeprowadzonych wśród zawodników mamy nową ekipę, która odpowiada za przygotowanie toru na mecze ligowe i za to, aby był on powtarzalny. Po meczach z drużynami z Landshut oraz z Krosna żadnych uwag w kwestii jego przygotowania nie mieli ani sędzia ani komisarz toru, a nasza praca z nawierzchnią po rundzie DMPJ doceniona została m.in. przez pana Zbigniewa Fiałkowskiego, który wskazywał nas jako ośrodek, który potrafił uporać się z nawierzchnią po problemach w kontekście wydarzeń jakie miały miejsce w Krośnie. Wracając do meritum. Sukcesywna praca nowych osób i powtarzalność nawierzchni na treningach oraz zawodach – to jest to, co być musi cały czas, do końca sezonu. Po meczu z Wilkami doszło do męskiej rozmowy w szatni. Z ust zawodników nie było narzekania na tor. Przyczyn takich, a nie innych wyników w tym wysoko przegranym spotkaniu muszą szukać w sobie i swoim sprzęcie.

Inną kwestią, która została poruszona we wczorajszym „Apelu” kibiców jest skład, a dokładniej to, kto miał na niego wpływ i jak to się odbywało.

W budowanie składu zimą zaangażowany byłem ja wspólnie z Rafaelem Wojciechowskim i Błażejem Skrzeszewskim. Ruchy konsultowaliśmy z kapitanem Oskarem Fajferem, każdemu z nas zależało, aby ten wynik sportowy na torze był jak najlepszy. Dziś nie czas by oceniać czy zawodnicy, których zakontraktowaliśmy spełnili pokładane w nich nadzieje i zrealizowali cele. Na ten moment poniżej oczekiwań spisuje się Ernest Koza, w meczu z Krosnem zawiódł Michael Jepsen Jensen. Ernest najprawdopodobniej na mecz z Bydgoszczą skorzysta z zupełnie innych silników. Wyniki Michaela w Szwecji oraz Danii pozwalają sądzić, że jest lepiej. Dziś rozmawiałem z Duńczykiem, on doskonale wie, że zawiódł nas w poniedziałek. Żużlowiec zarabia na torze. Każdemu zależy na jak najlepszym wyniku sportowym – większe zdobycze punktowe oznaczają przecież lepsze zarobki. Zwłaszcza, że część drużyny stawkę za punkt ma uzależnioną od średniej biegopunktowej w meczu. Ostateczną ocenę tego, czy ruchy transferowe okazały się trafione czy nie przyjdzie czas po sezonie. Pierwszym celem postawionym przed drużyną jest niezmiennie awans do fazy play-off, a to jest ciągle możliwe i o to będziemy walczyć do samego końca. Zawodnicy muszą mieć świadomość, że brak wyników przełoży się na niższą frekwencję, a to z kolei spowoduje niższe wpływy do budżetu ze sprzedaży biletów. Sponsorzy też nie będą skorzy do tego, aby zwiększyć swoje zaangażowanie przy braku wyników. Finalnie może to zachwiać płynność finansową, bo koszty utrzymania zespołu, organizacji spotkań i całokształtu funkcjonowania klubu wzrosły znacznie względem ubiegłego roku. Przy tej okazji chciałbym zdementować plotki mówiące o braku regularności w wypłatach i rzekomych zaległościach. Wszystkie faktury regulujemy na czas, jesteśmy rozliczeni ze wszystkimi zawodnikami co do złotówki.

Powiedzmy na koniec, jak wygląda obecna sytuacja w klubie? Czy są jakieś zaległości? Jakie są plany na poprawę tego co źle działa?

Ostatnie lata nie należą do najłatwiejszych. W sezonie 2021 zmagaliśmy się z ograniczeniami związanymi z pandemią, początek roku bez kibiców na trybunach. Sama pandemia przyzwyczaiła ludzi do oglądania spotkań w telewizji, gdzie tego żużla jest bardzo dużo. To spowodowało spadek frekwencji na stadionach – bo nie jest to tylko i wyłącznie nasz problem. Staramy sobie radzić w Gnieźnie na wiele sposobów, dzięki spółce SKS Start S.A. radzimy sobie m.in. z problemem finansowym. Sytuacja gospodarcza wywołana m.in. działaniami zbrojnymi na Ukrainie, szalejąca inflacja – też powodują trudności w pozyskaniu sponsorów. Problemów jest wiele, mierzę się z nimi w codziennej pracy na rzecz klubu. Łatwo oceniać nas z perspektywy trybun, klikać wyłącznie negatywne komentarze w Internecie. Tej niewidocznej na zewnątrz pracy w klubie jest całe mnóstwo. Podejmujemy wiele działań promocyjnych, wychodzimy do najmłodszych kibiców, staramy się być obecni na wydarzeniach, gdzie tylko możemy promować dyscyplinę. Powstały na stadionie loże VIP, absolutna nowość w Gnieźnie, która została dobrze przyjęta przez sponsorów i mamy pozytywny odbiór z zewnątrz, mamy strefę kibica, gdzie ostatnio fani mogli spotkać się przed meczem z Oskarem Fajferem, rozwijamy gastronomię na stadionie. Rozbudowaliśmy dział marketingu, w tym roku powinniśmy mieć rekordowy budżet powyżej 4 milionów złotych. Proszę mi wierzyć, to nie jest tak, że nic w klubie się nie dzieje, a w jego strukturach zasiadają osoby nie mające pojęcia o tym, co robią. Niestety, nasze starania, pracę niszczy wynik sportowy nad czym mocno wszyscy ubolewamy. Pomimo tego nasi zawodnicy zawsze i w każdej sprawie mogą liczyć na wsparcie klubu. Prośba z naszej strony jest taka, żeby nam pomóc, a nie utrudniać naszych działań. Jeśli zawodnicy nie uporają się z kłopotami, to nikt z działaczy na motocykl nie wsiądzie. My stworzyliśmy im idealne warunki do funkcjonowania w tym sporcie, co wszyscy podkreślają.

Rozmawiał: Hubert Maciejewski