TAURON SEC w Gnieźnie – powrót po dwóch latach
Cykl TAURON Speedway Euro Championship w tym roku odbędzie się
wyjątkowo w ciągu jednego miesiąca, a arenami zmagań będą stadiony tylko i
wyłącznie w Polsce. Na jedną z nich rywalizacja o tytuł najlepszego zawodnika w
Europie wróci po dwóch latach. Wszystko to pod Patronatem Honorowym Europosła
Ryszarda Czarneckiego.
Gospodarzem trzeciego tegorocznego finału będzie Gniezno, gdzie na miejscowym
stadionie im. płk. Franciszka Hynka swoje mecze w ramach pojedynków ligowych
rozgrywa drużyna Startu. Arena ta od czasu do czasu gościła w ostatnich latach
zarówno zawody rangi europejskiej, jak i światowej. W październiku 2011 roku na
tym obiekcie Maciej Janowski świętował zdobycie tytułu Indywidualnego Mistrza
Świata Juniorów. Rozegrany został tam również półfinał Drużynowego Pucharu
Świata w sezonie 2015, kiedy to Polacy ulegli Szwedom po bardzo ciężkiej
kontuzji Jarosława Hampela. Trzy lata później dwukrotnie w czerwcu
zorganizowano tam zawody rangi FIM Europe. W ostatnią sobotę tego miesiąca młoda
reprezentacja Polski, prowadzona przez Rafała Dobruckiego bardzo pewnie
wywalczyła w Gnieźnie awans do finału Drużynowych Mistrzostw Europy Juniorów.
Tydzień wcześniej (23 czerwca) natomiast
po raz pierwszy zagościł tam cykl TAURON Speedway Euro Championship w turnieju,
który inaugurował finałową rywalizację sezonu 2018.
Cykl wróci zatem do Gniezna po nieco ponad dwóch latach przerwy. Cieszy to, że
udało się dojść do porozumienia dosyć szybko, w tych wyjątkowo trudnych czasach,
spowodowanych pandemią koronawirusa. Tegoroczny, trzeci finał zaplanowany
został na środę, 15 lipca, a zawody powinny rozpocząć się o godzinie 19. Przed
dwoma laty triumf na obiekcie w Gnieźnie odniósł Jarosław Hampel, gubiąc w
całych zawodach zaledwie jeden punkt. Tym razem zabraknie go w serii, jednak w
stawce stałych uczestników znajduje się aż ośmiu zawodników, którzy wówczas
zaczynali walkę o tytuł najlepszego w Europie. Z pewnością „czarnym koniem”
tamtego turnieju można było nazwać Kaia Huckenbecka. Niemiec z 10 punktami na
swoim koncie zameldował się w biegu barażowym, w którym zwyciężył, dzięki czemu
mógł wystąpić w finale. W nim udało mu się pokonać aktualnego Indywidualnego
Mistrza Europy, Mikkela Michelsena i zajął trzecie miejsce na podium.
Oprócz wspomnianych Niemca i Duńczyka, punkty w turnieju w Gnieźnie zdobywało
jeszcze sześciu zawodników (każdy z innego kraju), którzy znajdują się na
liście stałych uczestników tegorocznej serii. Zawody sprzed dwóch lat nie były
zbyt udane dla rodaka Michelsena, Leona Madsena. Przy swoim nazwisku zapisał on
jedynie 8 punktów, w tym jedno zwycięstwo. Jak się okazało ten słabszy wynik
podziałał na niego motywująco, gdyż w kolejnych trzech finałach TAURON Speedway
Euro Championship był on już rewelacyjny, dzięki czemu kilka miesięcy później w
Chorzowie święcił końcowy triumf. Tyle samo punktów, co Madsen, wywalczyli
wówczas Václav Milík oraz Krzysztof Kasprzak. Obaj z pewnością w tym roku
zechcą powalczyć o znacznie lepszy rezultat, a przecież mają oni na swoim
koncie już miejsca na końcowym podium rywalizacji o Indywidualne Mistrzostwo
Europy w latach 2016 i 2017 (Milík ze srebrnym i brązowym medalem, a Kasprzak z
brązowym). Z tych, którzy w tym roku będą rywalizować o najwyższe laury w cyklu
TAURON SEC i startowali na obiekcie w Gnieźnie również przed dwoma laty,
pozostali jeszcze Robert Lambert, Andrzej Lebiediew i Andriej Kudriaszow. Cała
trójka chciałaby jednak z pewnością zaprezentować się tym razem znacznie
lepiej, wówczas zajęli oni bowiem odpowiednio 11., 14. i 15. miejsce z
sześcioma i pięcioma punktami na koncie. Dla Lamberta, podobnie jak i dla
wspomnianego wcześniej Madsena, taka pechowa inauguracja była z pewnością
dobrym impulsem, ostatecznie Brytyjczyk we wrześniu 2018 wywalczył bowiem
brązowy medal w całym cyklu.
Z tegorocznej obsady w pierwszym finale TAURON SEC w sezonie 2018 nie
występowali Grigorij Łaguta, Kacper Woryna, Bartosz Smektała, Nicki Pedersen,
Michael Jepsen Jensen, David Bellego i Peter Ljung. Większość z nich odwiedziła
już jednak obiekt w Gnieźnie wcześniejszych latach, a jeśli zawodnicy ci chcą
liczyć się w walce o wysokie miejsca w tegorocznej serii, muszą być
przygotowani do startów w każdych warunkach. Przed rozpoczęciem cyklu trudno
stwierdzić, czy w trzecim finale lepiej spiszą się ci, którzy startowali na
stadionie im. płk. Franciszka Hynka w sezonie 2018, czy zawodnicy, którzy
wówczas nie mieli tej szansy. Z całą pewnością nie można jednak wykluczyć
sytuacji, w której ktoś zaskoczy wszystkich, podobnie jak 23 czerwca 2018 Kai
Huckenbeck, zajmując miejsce na podium. Niespodzianki są bowiem wliczone w
każdy sport i dodają kolorytu rywalizacji. Kibicom pozostaje mieć nadzieję, że
w połowie lipca 2020 będą świadkami ciekawych zawodów, a obiekt w Gnieźnie
powróci do cyklu TAURON Speedway Euro Championship w wielkim stylu.
RADOSŁAW
ZIELIŃSKI