M.Bogdanowicz – “Kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana”

Maksymilian Bogdanowicz to nowa twarz w gnieźnieńskim klubie. Młodzieżowiec uzgodnił warunki występów w GTM Start i w sezonie 2018 będzie reprezentował czerwono-czarne barwy. Trzeci junior w kadrze beniaminka I ligi jest żużlowcem, który pierwsze kroki stawiał w Szwecji. Obecnie występuje z polską licencją, a ubiegły rok spędził w klubie z Ostrowa. Wtorkowa wizyta w Gnieźnie była okazją do rozmowy z dziewiętnastoletnim zawodnikiem.

“Zgadza się, karierę zacząłem formalnie jako Szwed.” – mówi o swoich początkach z czarnym sportem. “Zawsze czułem się Polakiem i jestem Polakiem. Urodziłem się jednak w Szwecji i w związku z tym musiałem zacząć tam. Wszystko działo się na takim „spontanie”. W młodości nie interesowałem się za bardzo tym sportem. Dopiero gdy tata zabrał mnie ze sobą na Grand Prix w Kopenhadze w 2007 roku to taka mała zajawka zaczęła przychodzić. Zainteresowanie sportem wzrastało. Później kilka razy odwiedziłem m.in. stadion w Gorzowie podczas rodzinnych wakacji. Zanim zapisałem się do szkółki żużlowej w Malmoe oglądałem mecz w telewizji i tak po prostu, spontanicznie zapytałem rodziców, czy mogę spróbować. Mama niezbyt była wtedy szczęśliwa, tata wątpił w to, że zagłębie się w ten sport i pozostanę w nim na dłużej. Wyszło jak wyszło i zostałem żużlowcem.” – dodaje z uśmiechem na twarzy nowy nabytek gnieźnieńskiego klubu.

“Pierwsze zawody odbyłem na minitorze, uczestniczyłem w wielu zawodach – były to różnego rodzaju imprezy, m.in. indywidualne mistrzostwa świata, Europy, Szwecji, podobnie w drużynówce. Reprezentowałem wtedy Szwecję. Jeśli chodzi o klasyczny żużel, to w wieku szesnastu lat zaczynałem w Division 1, rok później wystąpiłem w barwach klubu z Malmoe i było to w Allsvenskan. Jako szesnastolatek miałem także okazję do startu w indywidualnych mistrzostwach Szwecji w kategorii juniorów.” – wspomina Maksymilian Bogdanowicz.

“Odkąd zaczynałem na dużym torze, zastanawialiśmy się nad powrotem do kraju, takie spekulacje się pojawiały.” – mówi o swoim powrocie do kraju trzeci junior w kadrze beniaminka I ligi. “Wahaliśmy się jednak – ważna była dla mnie szkoła, musiałem dopilnować tej kwestii. Wiedziałem o tym sam, rodzicom także na tym zależało. Nauka była i nadal jest priorytetem. Obowiązki z nią związane złożyły się na to, że musiałem pozostać na szwedzkiej ziemi. Teraz, kiedy skończyłem liceum, pole manewru jest większe i zdecydowałem się na starty w Polsce.” – dodaje.

Pierwszym polskim klubem w karierze Maksymiliana był zespół z Ostrowa. Zadebiutował w nim w tym sezonie. Jak po roku spędzonym w lidze polskiej porównuje to, co dzieje się wokół speedway w Polsce i Szwecji? Czy potwierdza chociażby większy luz przy okazji spotkań w Allsvenskan? “Może i jest luźniej, ale nie mogę powiedzieć, że w Szwecji jest lepiej. Rzecz w tym, że w Polsce organizacja jest na zdecydowanie wyższym poziomie. Z tym łączy się presja i cała otoczka wokół spotkań.” – przyznaje żużlowiec. “Różnice widać na trybunach, ile ludzi ogląda mecze choćby w Gnieźnie, a ile w Szwecji, to różnica między 800 do 1000 osób w Szwecji, a 5000 w Polsce.” – zauważa.

Zawodnik przechodząc do klubu z pierwszej ligi potwierdza, że chce się nadal rozwijać, a pomóc ma w tym wyższy poziom rozgrywek. “Kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana” – przyznaje. “Nie jestem najmłodszym zawodnikiem, mój czas w kategorii juniorów dobiega końca. Przede mną dwa ostatnie sezony w tej kategorii tak więc trzeba powiedzieć otwarcie – teraz albo nigdy.” – przekonuje.

Maksymilian Bogdanowicz do kadry GTM Start Gniezno dołącza jako trzeci junior. Wcześniej warunki występów w klubie z Pierwszej Stolicy uzgodnili Damian Stalkowski i Norbert Krakowiak. Cała trójka walczyć będzie o dwa miejsca w ligowym zestawieniu. Nowy nabytek czerwono-czarnych miał już okazję poznać część młodzieżowej formacji Startu – występował w niej gościnnie w trakcie DMPJ. “Rywalizować będziemy na torze, a poza nim będziemy kolegami – mam taką nadzieję.” – nie ukrywa M.Bogdanowicz.

Żużlowiec już myśli o przyszłym roku – przygotowania w teamie się rozpoczęły i jak na razie związane są z kwestiami sprzętowymi. “Zastanawiamy się co i jak w tym temacie, pewne koncepcje mamy.” – mówi. “Przygotowań fizycznych jeszcze nie zacząłem. Wiąże się to między innymi z rozpoczęciem studiów w Poznaniu. W ramach zajęć fizycznych wykorzystam sztuki walki, skupię się na wysiłku kondycyjnym. Trenować będę indywidualnie.” – dodaje.

097

Maksymilian Bogdanowicz przed Patrykiem Fajferem (czerwiec 2017).

Owal na którym przyjdzie zawodnikowi rywalizować w sezonie 2018 nie jest dla niego zupełnie obcy. Na torze przy ulicy Wrzesińskiej miał już okazję do gościnnych występów. “Kilka razy już tu jeździłem. Pomagał mi trener z Ostrowa – Mariusz Staszewski, właśnie z nim miałem okazję tutaj być i potrenować. Dziękuję mu za tą pomoc. W tym sezonie byłem też w Gnieźnie na lidze, tego meczu nie wspominam jednak zbyt pozytywnie. Nie poszło zbyt dobrze. Pogubiliśmy się trochę wtedy, ale mam nadzieję, że w tym sezonie takich wpadek już nie będzie!” – kończy optymistycznie Maksymilian Bogdanowicz.

Przypomnijmy, że to kolejny zawodnik z którym osiągnięte zostało porozumienie w kontekście występów w barwach GTM Start Gniezno w sezonie 2018. Wcześniej wiążące ustalenia zapadły z seniorami – Mirosławem Jabłońskim, Marcinem Nowakiem, Adrianem Gałą, Eduardem Krcmarem i Oliverem Berntzonem, a także dwójką młodzieżowców – Damianem Stalkowskim i Norbertem Krakowiakiem. Okienko transferowe trwa nadal – umowy z zawodnikami podpisywać można do 14 listopada.

Tekst: Radosław Majewski