M.Jabłoński: “Nie obawiam się pierwszej ligi!”

Był trzecim zawodnikiem 2LŻ według średniej biegopunktowej. Kapitan GTM Start Gniezno sezon 2017 zakończył ze średnią 2,385/bieg. Mirosław Jabłoński jako pierwszy uzgodnił warunki kontraktu z gnieźnieńskim klubem i tym samym będzie reprezentował czerwono-czarne barwy na torach Nice 1 Ligi Żużlowej. Na czwartkowym spotkaniu z przedstawicielami mediów młodszy z braci Jabłońskich odniósł się między innymi do głośnych w żużlowym środowisku zawirowań wokół regulaminu.

“To wszystko co wprowadzili w tym roku działacze w Ekstralidze, a automatycznie w kolejnych latach będzie kontynuowane w pierwszej i drugiej lidze, przelało czar goryczy.” – mówi o nowościach regulaminowych Mirosław Jabłoński. Zawodnicy niemal jednogłośnie oprotestowali propozycje zmian i postanowili, że wstrzymają się ze złożeniem podpisów pod nowymi kontraktami. Jednocześnie opublikowali swój manifest w którym porównali warunki kontraktowe żużlowców do umów zawieranych przez piłkarzy – zestawiono m.in. badania dopingowe, działania marketingowe (m.in. posługiwanie się własnym nazwiskiem), możliwość redukcji pensji w momencie przegrania meczu przez drużynę. Całość zawierała trzynaście punktów. “W kuluarach każdy z nas mówił o tym, że te przepisy są nie do zaakceptowania, ale to były pojedyncze głosy niestety.” – dodaje kapitan Car Gwarant Start Gniezno. “Ten regulamin, który wyszedł sprawił to, że zjednoczyliśmy się wszyscy i była to inicjatywa całego środowiska zawodników. Potrafiliśmy się zebrać i przedyskutować wszystkie sprawy, które nas bolą i porozumienie na twardych zasadach było negocjowane z władzami. Zostało ono wypracowane na ten rok. Na pewno nie jest to koniec, jeśli chodzi o zmiany regulaminu. Będziemy robić wszystko, aby pracować cały sezon nad zmianami i żeby to było porozumienie bardziej biznesowe, a nie przeciąganie liny na siłę.” – stwierdza Mirosław Jabłoński.

Żużlowcy za pośrednictwem Krzysztofa Cegielskiego na ręce władz złożyli blisko trzydzieści postulatów, z których większość została zaakceptowana. Porozumienie zawodników z klubami, GKSŻ i PGE Ekstraligą osiągnięto w czwartek. “Doszliśmy do porozumienia i to jest najważniejsze.” – podkreśla M.Jabłoński. “Dlatego też nikt z nas, zawodników Startu Gniezno nie podpisał tego kontraktu. Dokumentów do tej pory nie parafowaliśmy. Niejako, że doszło do porozumienia to na dniach dokumentacja zostanie uzupełniona, a kontrakty będą podpisane.” – zapewnia żużlowiec, który w sezonie 2018 będzie zdobywał punkty dla drużyny Car Gwarant Start Gniezno.

“Dwuletnie umowy zobowiązywały niektórych zawodników do zachowania ciszy. Nie mogli zaprzeczyć temu, przyznać iż nie zgadzają się na te zasady. Zaraz dosięgły by ich kary finansowe. Odzew na nasze działania był ze strony szerokiego grona zawodników, żeby nie powiedzieć 90% żużlowców do których udało nam się dotrzeć i spotkać. Ta grupa, która już jest będzie miała taką siłę przebicia, żeby te regulaminy nieco pozmieniać z korzyścią dla obu stron.” – mówi M.Jabłoński, który przyznaje, że osiągnięte w czwartek porozumienie to dopiero wierzchołek góry lodowej związanej ze zmianami w polskim żużlu.

Brak podpisu pod kontraktem z gnieźnieńskim klubem w pierwszych dniach okresu transferowego nie oznacza, ze dotychczasowy kapitan zespołu jak i pozostali koledzy z drużyny rozglądają się za nowym pracodawcą. “Nikt nie miał zamiaru uciekać z Gniezna.” – mówi M.Jabłoński. “Wszystko tyczy się tego protestu zawodników. Podpisanie papierów to tylko formalność.” – dodaje.

130

Mirosław Jabłoński pozostaje w Gnieźnie

Gnieźnianie to beniaminek Nice 1 Ligi Żużlowej. Czerwono-czarni zdają sobie doskonale sprawę, że o punkty w lidze nie będzie łatwo. Kapitan drużyny zapewnia, że on jak i reszta zespołu zrobią wszystko, aby zaprezentować się z jak najlepszej strony. Młodszy z braci Jabłońskich potwierdza także, że cały zespół zasłużył na to, aby ścigać się w I lidze. “Nigdy nie było lekko, punktów nie zdobywa się łatwo i przyjemnie. Zawsze o to trudno.” – przekonuje. “Przed sezonem 2017 też mówiono, że będzie ciężko, że będziemy walczyć o drugie miejsce z Ostrowem, a tymczasem sprawiliśmy niemałą niespodziankę – w każdym meczu robiliśmy dużo punktów i prezentowaliśmy się w takim stylu, że moglibyśmy tym składem ścigać się w pierwszej lidze. Dlatego także i ja byłem zwolennikiem, aby ci chłopacy, którzy ten awans wywalczyli dostali szansę podpisania kontraktu i możliwość zaprezentowania się w tej pierwszej lidze. Upewniłem się w tym po meczach barażowych Lublina z Rzeszowem. Lublin przegrał z nami w dwumeczu, a z Rzeszowem pojechał o wiele lepiej. Teraz można gdybać, co my zrobilibyśmy z Rzeszowem, mogło być jeszcze lepiej.” – stwierdza.

“Nie obawiam się pierwszej ligi, staram skupić się na przygotowaniach do sezonu.” – mówi M.Jabłoński. “Wiem, że moi koledzy podejmą wyzwanie, przygotują się najlepiej jak tylko mogą i mam nadzieję, że tak jak menadżer wspominał będziemy w stanie sprawić niejedną niemiłą dla naszych rywali niespodziankę w lidze. Tam gdzie dwóch się bije, trzeci korzysta. Chętnych na play-offy, na awans do ekstraligi mamy kilku, w praktyce nie oznacza że słowne deklaracje przenosi się na tor. Nie można dzielić skóry na niedźwiedziu. Mam nadzieję, że Car Gwarant Start Gniezno sprawi bardzo miłą niespodziankę w przyszłym roku.” – kończy z przekonaniem.

Tekst: Radosław Majewski