A.Gała: “W Gnieźnie jest mi dobrze.”

Był najskuteczniejszym zawodnikiem HAWA Startu Gniezno w niedzielnym finale. Dysponował szybkim, dobrze spasowanym z owalem przy Wrzesińskiej sprzętem. Potwierdził tym samym, że na swoim domowym torze potrafi wygrywać z każdym. Bez wątpienia jednym z bohaterów finałowej potyczki ze Speed Car Motorem Lublin był Adrian Gała. Jak przyznaje był to dla niego trudny sezon – pierwszy rok startów w gronie seniorów.

“Radość po niedzielnym meczu jest wielka.” – przyznaje Adrian Gała. “Był to dla mnie trudny sezon. Podziękowania należą się Mirkowi, bo kiedy straciłem miejsce w składzie podnosił mnie na duchu, rozmawiał, mówił, że też miał taką sytuację kiedy przechodził w wiek seniora.” – dodaje. “Henia” zabrakło w składzie w kilku meczach gnieźnieńskiej drużyny. Brak powołań nie załamał żużlowca, który pracował nad sobą i między innymi dzięki dobrym występom w turniejach towarzyskich przekonał do siebie sztab szkoleniowy. “Ja ciężko pracowałem by wrócić do tego składu, udało się to i fajnie, że dzisiaj możemy cieszyć się wspólnie z tego awansu.” – nie ukrywa żużlowiec z Grodu Lecha.

gniezno-lublin-final_066

Adrian Gała w drodze po kolejne trzy punkty

W niedzielę przy nazwisku Adriana Gały zapisaliśmy trzynaście punktów i jeden bonus. Senior drużyny z Gniezna informuje, że na tym występie nie kończy jeszcze sezonu. “W piątek jadę na turniej do Niemiec i to najprawdopodobniej będą moje ostatnie zawody w tym sezonie. Trochę odpoczynku i od grudnia rozpoczynam ciężkie treningi, tak aby kolejny sezon w moim wykonaniu był bardzo dobry.” – mówi A.Gała.

Żużlowiec myśli już na temat przyszłorocznego kontraktu. Podobnie jak Mirosław Jabłoński przyznaje, że w Gnieźnie jest mu dobrze. “Będziemy rozmawiać na temat kontraktu.” – zapewnia. “Dzisiaj na pewno mocno chcę podziękować swoim sponsorom. Wspierali mnie w tych trudnych momentach. Wtedy przekonałem się kto jest naprawdę ze mną. Cieszę się, że trafiłem na takich ludzi, bo od początku rok miałem nową, zgraną ekipę i razem współpracowaliśmy. Dziękuję im za to.” – kończy “Henioo”

Tekst: Radosław Majewski